To finał głośnej sprawy, która może być precedensem na polskim rynku reklamy lub przyczynkiem do zmiany prawa. Prokuratura nie zajmie się sprawą reklamy piwa na popularnym kanale YouTube. Śledczy uznali, że nie ma tutaj znamion czynu zabronionego.
Szczegóły sprawy
W kwietniu Jan Śpiewak, znany warszawski aktywista, złożył doniesienie do prokuratury w związku z – jego zdaniem – nielegalnymi działaniami reklamowymi jednego z największych kanałów na polskim YouTube, poświęconego tematyce sportowej.
Partnerem kanału jest duży koncern piwowarski. Śpiewak uznał, że prezentowanie produktów i identyfikacji wizualnej marki przed godziną 22 łamią polskie prawo reklamowe. Prokuratura jest jednak innego zdania i prawomocnie odmówiła wszczęcia postępowania.
Choć w Polsce rzeczywiście istnieją duże ograniczenia w reklamowaniu piwa (nie wspominając o alkoholach wysokoprocentowych), to okazuje się, że nie dotyczą one Internetu, w którym panuje niemal pełna dowolność. Wszystko dlatego, że przepisy powstawały w czasach, gdy Internet był jeszcze w powijakach i nikt nie przewidywał, że stanie się tak istotnym medium.