Każdy typ treści może realizować nieco odmienne cele. W przypadku tekstów, nastawionych na korzyści w postaci pozyskania ruchu organicznego z Google i innych wyszukiwarek, decydujący jest dobór słów kluczowych. Należy bowiem skupić się na tych frazach, które są często wyszukiwane, zwracając przy tym uwagę na trendy ich wyszukiwań, a zatem w szczególności na ich sezonowość
Przykład sezonowości widać doskonale na przykładzie sklepów z prezentami, które notują większe zainteresowanie podarunkami dla kobiet w okresach świąt takich jak Dzień Kobiet oraz przed Bożym Narodzeniem. Z kolei oferty wczasów nad morzem mają szczyt popularności na przełomie czerwca i lipca, a od sierpnia ich popularność mocno spada. Dane na temat trendów wyszukiwań można sprawdzić m.in. w narzędziu Google Trends.
W przypadku sezonowych fraz warto odpowiednio wcześniej opublikować artykuły zoptymalizowane pod ich kątem, aby zdążyć z podjęciem działań mających na celu poprawienie ich widoczności w Google.
Zacznijmy od przykładowych efektów, jakie dotychczas udało nam się uzyskać dzięki odpowiednim treściom opublikowanym w odpowiednim czasie.
Artykuł poradnikowy opublikowany kilka lat temu, tylko w ostatnich 12 miesiącach zanotował 62 318 sesji bezpośrednio z wyników organicznych w Google. W szczycie zainteresowania tematyką, której dotyczył, miał 43 77 sesji w ciągu dnia, podczas gdy poza sezonem ma on średnio 40-70 sesji dziennie.
Wg danych z Google Search Console, w ciągu ostatnich 28 dni artykuł ten został wyświetlony w wynikach wyszukiwania 31 266 razy na ponad 100 różnych kombinacji słów kluczowych. Zajmował on średnio 5,5 pozycję w Google, co pozwoliło uzyskać CTR o wartości 18,93%. Oznacza to, że w wynik ten kliknęło 18,93% spośród tych, które zobaczyły w wynikach wyszukiwania.
[fot. wykres pozycji w Google w narzędziu SeoStation]
Koszt opracowania artykułu był praktycznie zerowy, ponieważ został on napisany przez autora strony i zajął prawdopodobnie do 2 godzin pracy. Jego objętość to 3 690 znaków ze spacjami, a najważniejsza fraza występuje w tytule oraz dwukrotnie w treści materiału. Do strony docelowej prowadzą 2 linki przychodzące z forów dyskusyjnych, z czego 1 został opatrzony atrybutem nofollow, a zatem można uznać, że artykuł praktycznie nie był linkowany z zewnątrz. O jego mocy decyduje przede wszystkim moc domeny, w ramach której został on opublikowany, a także zastosowane linkowanie wewnętrzne.
Podsumowując, krótki proces szukania odpowiednich słów kluczowych i opracowanie artykułu zoptymalizowanego pod ich kątem, od kilku lat daje efekty w postaci systematycznego pozyskiwania ruchu z Google (w szczególności w sezonie) i trafiania dzięki temu do prawie 75% nowych użytkowników. Powyższy przykład dotyczy najpopularniejszego artykułu w jednym z serwisów, jednak za dobry wynik należy uznać pozyskiwanie nawet kilkudziesięciu wejść dziennie z wyszukiwarki na podstronę artykułu. W skali roku daje to bowiem ponad 10 000 wejść i to tylko z jednego wpisu, więc przy większej ilości artykułów może to stanowić jedynie niewielki procent całości.
Kolejny przykład dotyczy artykułu w postaci raportu na temat zarobków w wybranej branży. Ma on głównie charakter wirusowy, jednak również w jego przypadku udało się znaleźć kilka fraz istotnych pod kątem SEO, uzyskując dzięki temu 5 089 sesji w ostatnich 12 miesiącach.
Frazy, pod kątem których artykuł został zoptymalizowany, mają niewiele, bo do 300 wyszukiwań miesięcznie i przy średniej pozycji 6,3 (wg Google Search Console) notują CTR wynoszący 9,88%. Optymalizacja treści pod kątem tych kilku fraz skutkuje wyświetlaniem strony w wynikach wyszukiwania Google dla łącznie 54 kombinacji słów kluczowych.
[fot. wykres pozycji w Google w narzędziu SeoStation]
Koszt zlecenia opracowania podobnego raportu zewnętrznej firmie aktualnie wynosiłby kilkaset zł. Jego objętość to 4 658 znaków ze spacjami, a frazy związane z tematem raportu występują w tytule, nagłówkach i kilkukrotnie w treści artykułu. Do materiału prowadzą zaledwie 2 odnośniki, z czego 1 ma anchor pokrywający się w całości z tematem artykułu.
Ostatni przykład dotyczy dość specyficznego, bo wyjątkowo starego artykułu poradnikowego opublikowanego na blogu tematycznym. Poruszał on temat, dla którego szczyt popularności przypadał 2 lata wcześniej, po czym mocno tracił na liczbie wyszukiwań. Materiał został kilkakrotnie zaktualizowany, aby cały czas zawierał wiarygodne i aktualne informacje, dzięki czemu do dzisiaj pozyskuje on ruch z Google. Co prawda znacznie mniejszy, niż dawniej, ale to nadal efekt tylko jednego wpisu.
Wg danych z Google Search Console, w ostatnich 28 dniach artykuł został wyświetlony w Google 10 357 razy, co przy średniej pozycji zaledwie 12,4 i CTR o wartości 2,58% dało 267 kliknięć. To niewiele w porównaniu do poprzednich przykładów – z jednej strony ze względu na spadek zainteresowania opisanym tematem, a z drugiej – na wyjątkowo niską średnią pozycję. W tym przypadku warto więc zadbać o pozyskanie przynajmniej kilku linków, które pomogą zdobyć wyższe pozycje.
Artykuł jest dość krótki, bo składa się z zaledwie 1 767 znaków ze spacjami. Najważniejsza fraza znajduje się w tytule i dwukrotnie w treści artykułu w postaci różnych odmian. Strona nie jest linkowana z zewnątrz. Jeszcze 2 lata temu artykuł pozyskiwał ok. 1 500 sesji miesięcznie.
Jak widać na podstawie omówionych powyżej przykładów, można uzyskać bardzo dobre efekty tylko dzięki odpowiedniemu dobraniu tematów i związanych z nimi słów kluczowych. Oprócz tego często wystarczą pojedyncze linki z zewnątrz, aby udało się uzyskać topowe pozycje dla wielu kombinacji fraz. To de facto najłatwiejszy sposób pozyskania ruchu dzięki contentowi – raz opublikowany materiał potrafi systematycznie generować ruch przez wiele miesięcy, a nawet lat. Często okazuje się, że spontanicznie napisany tekst daje znacznie lepsze efekty, niż skrupulatnie opracowany raport bądź wywiad, który nie jest niestety dostosowany do popularnych słów kluczowych. Warto więc systematycznie monitorować efekty zarówno w postaci pozycji, jak i ruchu organicznego.