Są tanie, bywają bardzo skuteczne, ale nie wszystkim się podobają. Ulotki reklamowe od wielu lat stanowią problem w większości polskich miast. Zasypywane nimi osiedla, włącznie z historycznymi centrami, nie są w stanie bronić się przed – bardzo często – nielegalną akwizycją. Władze Elbląga jednak postanowiły spróbować. Czy im się uda?
Ulotek w Elblągu pod dostatkiem
Choć w Elblągu nie brakuje legalnych form promocji – włącznie z portalami internetowymi, miejskimi słupami ogłoszeniowymi, gazetami, rozgłośniami radiowymi i całą masą oficjalnych nośników wielkoformatowych – to wielu przedsiębiorców i tak wybiera kolportaż ulotek. Nic dziwnego – za stosunkowo niewielkie pieniądze otrzymują skuteczne narzędzie promocji. Elbląskie agencje reklamowe i drukarnie są w stanie przygotować pakiet kilku tysięcy ulotek już za kilkaset złotych, co kusi tych, których nie stać na bardziej kreatywne i droższe formy reklamy.
W efekcie każdego dnia na ulicach Elbląga można znaleźć dosłownie stosy ulotek. Denerwują one przechodniów, ale także kierowców, którzy muszą je wyciągać zza wycieraczek i szukać kosza, do którego ostatecznie taka ulotka trafi.
Problem zauważyły władze Elbląga i zapowiedziały, że będą z nim walczyć. Nie zamierzają jednak zainwestować w większą podaż legalnych słupów reklamowych, ale sięgnąć po regulacje prawne, które pozwolą im karać właścicieli nielegalnie kolportowanych ulotek.
Problem na ulicach, ale też w komunikacji miejskiej
Część elbląskich radnych od dawna zwracała uwagę na potrzebę uporządkowania kwestii reklamowej w mieście. Chodzi nie tylko o ulotki, ale także o nielegalne tablice, billboardy, banery i plakaty, szczególnie rozwieszane na przystankach i w pojazdach komunikacji miejskiej. Walka z tym zjawiskiem jest niezwykle trudna, głównie z uwagi na problem ze zlokalizowaniem osób, które te materiały rozwieszają.
Pojawił się pomysł, aby w drodze uchwały rady miasta wprowadzić oficjalne kary za umieszczanie nielegalnych reklam w przestrzeni miasta. Część radnych zaproponowała też, aby miasto zainwestowało w zmodernizowanie przystanków tak, aby można było umieszczać w nich oficjalne treści reklamowe, tzw. citylighty. Tego typu działanie, wzbogacone o budowę większej liczby miejskich nośników reklamy, miałyby zachęcić reklamodawców do wybierania legalnych form promocji.
Ustawa krajobrazowa pomoże?
Władze Elbląga, podobnie jak samorządy wszystkich polskich miast i gmin, zyskały nowy oręż w walce z nielegalnymi formami reklamy. Jest nim ustawa krajobrazowa, która daje samorządowcom prawo do ustalania lokalnych przepisów reklamowych i ich egzekwowania w postaci bardzo wysokich kar finansowych.
Z punktu widzenia elblążan ustawa krajobrazowa została chyba napisana pod kątem potrzeb tego miasta. Elbląg niestety nie radzi sobie z reklamową samowolą, a ciągłe zapowiedzi władz ratusza niczego w tym względzie nie zmieniły. Czy i w jaki sposób nowa ustawa przełoży się na poprawę estetyki miasta? O tym przekonamy się najwcześniej za kilka miesięcy, gdy przepisy zaczną być już stosowane.