Gdańsk promuje się, jako smart city. I sporo za to zapłaci

Antoni Kwapisz
25.10.2015

Smartfony, smartwatche, smartTV – czemu nie smart city? Tym  tropem konsekwentnie podąża Gdańsk, który chce być pierwszym w Polsce miastem inteligentnym. Nie chodzi bynajmniej o podnoszenie poziomu czytelnictwa wśród mieszkańców, ale o wdrażanie bardzo zaawansowanych rozwiązań informatycznych, które pozwolą zarządzać miastem maksymalnie efektywnie. To kolejny etap strategii promowania Gdańska, jako miasta innowacyjności.

Smart city działa w Europie. Zadziała w Gdańsku?

Projekt smart city nie jest gdańskim odkryciem. Z powodzeniem elementy zarządzania przy użyciu sieci teleinformatycznych wdrożyły już m.in. Kolonia czy Dublin. Miasta bardzo na tym korzystają, bo oszczędzają na etatach służb kryzysowych, a w dodatku mają dużą dozę pewności, że w chwili jakiegokolwiek zagrożenia system po prostu zadziała automatycznie.

Gdańsk zaczął się interesować ideą smart city po Euro 2012. Turniej częściowo organizowany w mieście okazał się sukcesem, w Gdańsku nie doszło do żadnych większych incydentów  czy zagrożeń, ale urzędnicy zdali sobie sprawę, że skorelowanie działań wszystkich służb w jednym miejscu jest na dłuższą metę męczące i bardzo kosztowne. To samo może przecież robić inteligentna sieć zarządzania, sterowana np. przez jeden wydział kryzysowy.

Gdańsk chce być miastem innowacji

Smart city to jednak nie tylko wyręczanie służb. System ma również usprawniać codzienne życie miasta i jego mieszkańców, poprzez inteligentne sygnalizacje świetlne, ostrzeżenia o korkach i wypadkach czy pełna automatyzację opłat.

Do tego potrzebne są jednak bardzo zaawansowane narzędzia informatyczne, które będą zbierać i analizować wszystkie dane na temat sytuacji w mieście. Dzięki temu urzędnicy nie będą musieli bazować na intuicji czy domysłach.

Projekt smart city ma objąć Gdańsk, a także Gdynię i Sopot. To prawdziwe wyzwanie, bo w ramach systemu trzeba będzie połączyć interesy i specyfikę wszystkich miast tak, aby aglomeracja trójmiejska stała się jednym, inteligentnym organizmem usuwającym bariery z codziennego życia mieszkańców.

Smart city nie tak szybko

W projekt smart city w Gdańsku zaangażowane zostały już uczelnie, Politechnika Gdańska i Uniwersytet Gdański oraz firmy z sektora IT, w tym m.in. IBM. Co może stanąć na przeszkodzie w rozpoczęciu prac? Oczywiście pieniądze.

Szacuje się, że wdrożenie inteligentnego zarządzania miastem będzie kosztować setki milionów złotych. Gdańsk takich pieniędzy nie ma, dlatego liczy na solidne wsparcie Unii Europejskiej, która w tej perspektywie budżetowej wyjątkowo przychylnie ma patrzeć na projekty związane z innowacyjnością.

Gdańsk chce być kojarzony z nowymi technologiami i dołączyć do grupy miast nowoczesnych, zaangażowanych w nowatorskie projekty. Póki co w świadomości choćby Polaków przegrywa wizerunkowo np. z Wrocławiem, ale konsekwentne działania na polu innowacji może to szybko zmienić.

Miasto zapowiedziało też, że po wdrożeniu projektu smart city, będzie chciało sprzedawać swoje know how innym ośrodkom, nie tylko w Polsce.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie