Coraz mniej brzydkich reklam szpeci krajobraz Gdańska. To efekt pracy Referatu Estetyzacji Miasta, który od kilku lata w oparciu o zarządzenie prezydenta miasta dba o porządkowanie przestrzeni publicznej. Dzięki jego interwencjom z ulic Gdańska zniknęło wiele szpetnych reklam.
Spada liczba bilbordów
Ratusz zaczął porządkowanie przestrzeni miasta od Śródmieścia, Wrzeszcza i Starej Oliwy, czyli miejsc najbardziej reprezentatywnych i najczęściej odwiedzanych przez turystów. Skutecznie udało się ograniczyć liczbę wielkoformatowych reklam wzdłuż najważniejszych ulic Gdańska, na czym bardzo zależało mieszkańcom miasta.
Zdecydowanie mniej jest ich także na terenach należących do miasta, takich jak parki, plaże, tereny szkół czy np. molo w Brzeźnie. Reklamy już nie „krzyczą” i nie kłują w oczy, dzięki czemu okolica nabiera zupełnie nowego wyrazu.
Postęp jest widoczny, bo w ciągu ostatnich dwóch lat liczba wolnostojących bilbordów w Gdańsku spadła o ponad połowę. Część z nich zniknęła np. w związku z realizowanymi inwestycjami, a część na mocy porozumień i współpracy z firmami reklamowymi czy właścicielami prywatnych nieruchomości. Bilbordy zniknęły m. in. z ulicy Szerokiej, przy wiadukcie Biskupia Górka czy w okolicy Nowego Ratusza. Mniej kolorowych tablic jest także w Starej Oliwie.
Poza tym, dzięki determinacji Referatu Estetyzacji Miasta, z ulic Gdańska usunięto także blisko 120 przyczep reklamowych, stojących bardzo często w nielegalnych miejscach.
Kulturą w szpetną reklamę
Gdańsk nie boi się także niesztampowych rozwiązań i wdrożył nietypową walkę z brzydkimi reklamami. Tam, gdzie nie ma możliwości użycia rozwiązań prawnych, wprowadza działania… kulturalne.
W 2014 roku Referat Estetyzacji Miasta nawiązał współpracę z Pracownią "Sztuka w Przestrzeni Publicznej", prowadzoną przez Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku. W jej ramach brzydkie reklamy zasłaniane będą dziełami sztuki.
Pierwsza taka artystyczna instalacja o nazwie "Gdański Wachlarz Możliwości" pojawiła się przy skrzyżowaniu al. Grunwaldzkiej z ul. Czyżewskiego i ma zasłaniać szpetną, wielkoformatową reklamę centrum handlowego. Urzędnicy planują kolejne tego typu działania w miejscach, gdzie inne rozwiązania okażą się nieskuteczne.
Zmiana prawa
Oczywiście pracownicy Referatu Estetyzacji Miasta zdają sobie sprawę, że wszystkich brzydkich reklam nie da się zasłonić, dlatego apelują o zmiany w ogólnopolskim prawie.
Chodzi o to, by można było skuteczniej zwalczać samowole reklamowe, znajdujące się na terenach publicznych, ale także opanowywać wizualny chaos na terenach prywatnych. Dziś to drugie jest praktycznie niemożliwe.
Nad zmianami w prawie pracują urzędnicy w Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, jednak na razie nie wiadomo, kiedy uda się wcielić je w życie.