Amerykański rynek reklamy jest lata świetlne przed polskim nie tylko pod względem przychodów i jakości produkcji. Chodzi również o standardy prawne oraz sumienność w ich egzekwowaniu. Kolejnym przykładem jest historia z reklamami koncernu Ford Corporation, który musi zapłacić wysoką karę za wprowadzenie konsumentów w błąd.
Naciąganie faktów nie popłaca
Sprawa dotyczy reklam modeli Ford C-Max Hybrid z lat 2013-2014 oraz Super Duty z lat 2011-2014, które były emitowane w 2013 roku. Zdaniem regulatora koncern zastosował nieuczciwe praktyki reklamowe podając niesprawdzoną informację na temat zasięgu na jednym tankowaniu, a także sugerując, że styl jazdy kierowcy nie ma wpływu na zużycie paliwa.
Koncern dopuścił się również jawnej manipulacji w kwestii deklarowanej ładowności swoich modeli hybrydowych. W reklamach pojawiała się informacja na temat możliwości przewozowych samochodów, którą podawano dla egzemplarzy pozbawionych podstawowych elementów wyposażenia, jak radio, koło zapasowe czy podnośnik.
Ponieważ w Stanach Zjednoczonych takie sprawy traktuje się bardzo poważnie, to Ford Corporation został podany do sądu. Koncern uniknął procesu deklarując wypłatę zadośćuczynienia na rzecz 40 stanów, w których emitowano wprowadzające w błąd reklamy. Ugoda przewiduje wypłacenie łącznie 19,2 mld dolarów. Koncern nie może również podawać niesprawdzonych czy naciąganych informacji w swoich reklamach, w szczególności dotyczących ładowności i zużycia paliwa.