Przejęcie Twittera przez Elona Muska było jednym z najważniejszych wydarzeń w świecie Internetu w 2022 roku. Ekscentryczny przedsiębiorca od początku zapowiadał, że wprowadzi daleko idące zmiany na platformie, czym zdobył olbrzymi rozgłos. Wydawało się, że marka Twittera może na tym zyskać, ale póki co nic takiego nie nastąpiło. Wprost przeciwnie: hałas wokół Twittera ma fatalny wpływ na aspekt biznesowy.
Reklamodawcy odchodzą z Twittera, ale też wracają
Twitter to najbardziej rozpolitykowany portal społecznościowy na świecie. Ścierają się na nim różne frakcje, przede wszystkim osoby o poglądach lewicowych i prawicowych. Po przejęciu Twittera przez Muska przewagę miała zyskać ta druga frakcja, co nie spodobało się dużej rzeszy reklamodawców.
Według badań Twittera do tej pory opuściło ponad 500 marketerów, a przychody z reklam rok do roku zmalały aż o 40 proc. Tylko w naszym regionie (obejmującym również Bliski Wschód i Afrykę) wpływy z emisji reklam zmniejszyły się o około 15 proc. Platformę opuściły m.in. takie marki, jak Audi czy Pfizer.
Efekt? Twitter zamiast wcześniejszych 66 milionów dolarów zysku, zaraportował aż 270 milionów dolarów straty.
Platforma powoli przeprasza się jednak z reklamodawcami, oferując im bardzo korzystne warunki. Sukcesem była kampania, w ramach której każdy reklamodawca, który przeznaczył na reklamę na Twitterze od 500 tys. do 1 mln dolarów, dostawał gratisową emisję za taką samą kwotę. Ten ruch spowodował, że na Twittera wróciły m.in. Apple czy Amazon.