Facebook zostanie wyłączony w Europie? Fake news, który ma drugie dno

Piotr Kowalczyk
11.02.2022

Komentarz Grzegorza Wiśniewskiego, CEO Soluma Group.

W ostatnich tygodniach przez media głównego nurtu i niszowe portale internetowe przetoczyła się fala sensacyjnych nagłówków. „Facebook zniknie z Europy!”, „Już nie założysz konta na Facebooku!”, „Koniec Facebooka w Polsce!” – to tylko próbka „talentu” redaktorów. Były to informacje (o ile w ogóle można tak je nazywać) niesprawdzone, powtarzane bez żadnej refleksji i niemające nic wspólnego z rzeczywistością. O co zatem tak naprawdę chodzi i dlaczego nie ma szans na wyłączenie Facebooka w Europie?

Meta straszy, bo chce coś ugrać

Cała afera wybuchła po opublikowaniu sprawozdania finansowego przez firmę Meta, właściciela Facebooka. Zyski największej platformy społecznościowej w czwartym kwartale 2021 roku drastycznie spadły, na co inwestorzy zareagowali paniczną wyprzedażą akcji. Firma uzasadniła gorsze wyniki m.in. problemami z regulacjami wprowadzonymi na Starym Kontynencie, które utrudniają jej transferowanie danych użytkowników z Europy do Stanów Zjednoczonych.

Pisząc ludzkim językiem: Facebookowi coraz trudniej przychodzi handlowanie danymi swoich użytkowników, zbieranie ich i tym samym precyzyjne targetowanie reklam. Zauważają to sami reklamodawcy, co powoduje ich stopniowy odpływ z platformy.

Dlatego w raporcie Mety znalazło się kluczowe zdanie: Jeśli nie będziemy mogli polegać na standardowych klauzulach umownych lub alternatywnych metodach transferu danych z Europy do Stanów Zjednoczonych, prawdopodobnie nie będziemy w stanie oferować w Europie naszych najważniejszych produktów i usług, w tym Facebooka i Instagrama.

Ta zawoalowana groźba jest niemożliwa do spełnienia, ale i tak zrobiła wrażenie. Prawdopodobnie stanowi wyłącznie formę nacisku Mety na organy regulacyjne, przede wszystkim Komisję Europejską, aby nie zacieśniały już przepisów dotyczących ochrony danych osobowych, a może nawet lekko je poluzowały.

Dlaczego nie będzie „wyłączenia Facebooka w Europie”?

Już samo domniemanie takiej woli ze strony Mety jest czystym absurdem. Po pierwsze: Facebook, Instagram i inne usługi z portfolio amerykańskiego giganta zarabiają w Europie mnóstwo forsy i nikt przy zdrowych zmysłach z tego nie zrezygnuje. Po drugie: na taki ruch nie pozwoliliby kluczowi partnerzy Facebooka, czyli przede wszystkim reklamodawcy, dla których sieć Mety wciąż stanowi najważniejszy kanał komunikacji z konsumentami.

Facebook jest współczesną hydrą. To gigantyczna sieć, która doprowadziła do wielu patologii w Internecie, ale przy tym uzależniła od siebie miliony podmiotów – i nie chodzi tylko o użytkowników, ale też firmy reklamujące się na tej platformie, mające na nich swoje profile (często zastępujące strony internetowe), prowadzące na niej działania sprzedażowe, a nawet obsługujące klientów za pośrednictwem Messengera.

Zburzenie tej piramidy – choć obecnie praktycznie niemożliwe – byłoby również bardzo czasochłonne, kosztowne i z pewnością miałoby dramatyczny wpływ na światową gospodarkę. Facebooka nie da się więc tak po prostu wyłączyć. Choć technicznie jest to oczywiście możliwe, to z punktu widzenia interesów właścicieli tego biznesu, użytkowników, usługobiorców i budżetów państw byłaby to operacja katastroficzna w skutkach. Nikt do tego nie dopuści, mamy więc do czynienia ze zwykłym straszeniem i zrzucaniem winy za słabe wyniki na europejskich regulatorów.

Facebook zniknie dopiero w momencie, gdy pojawi się dla niego lepsza alternatywa. Biorąc jednak pod uwagę poziom uzależnienia Internetu od narzędzi Mety i Google, to prawdopodobnie wymagałoby to jakiegoś gigantycznego przewrotu, który całkowicie zmieni zasady gry w wirtualnej rzeczywistości. Na ten moment trudno jest to sobie nawet wyobrazić.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie