Kary Google: co to właściwie jest? Za co można je dostać?

Antoni Kwapisz
14.06.2019

O karach nakładanych przez Google na strony internetowe słyszała pewnie większość właścicieli witryn. Nie wszyscy jednak wiedzą, co to oznacza w praktyce i jakie niesie ze sobą konsekwencje. A te mogą być naprawdę bardzo poważne, włącznie z tym, że wszystkie inwestycje w marketing internetowy marki pójdą na marne. W naszym poradniku wyjaśniamy, czym są kary Google i za co można je dostać.

Kara od Google? Ale ja nic nie zrobiłem!

To typowa reakcja właściciela strony, który miał to nieszczęście, że Google dostrzegło jakieś przewinienie na jego witrynie. Dla ścisłości: monopolista nie karze stron ot tak, dla zabawy. Robi to wtedy, gdy ma ku temu ważne powody. Oto te najczęstsze:

  • Double content – czyli powielanie tej samej treści na kilku podstronach lub podejrzenie o kradzież treści z innej strony (uważać muszą szczególnie właściciele e-sklepów publikujący opisy od producentów).
  • Treść niskiej jakości – czyli publikowanie na stronie, a także na tzw. stronach zapleczowych, fatalnych tekstów służących wyłącznie upychaniu słów kluczowych czy pozyskiwaniu linków.
  • Podejrzany profil linków – jeśli do strony prowadzi mnóstwo linków z szemranych zaplecz, to jest wielce prawdopodobne, że witryna zostanie ukarana.
  • Zainfekowanie strony – jeśli strona padała celem ataku hakerskiego i zawiera szkodliwe oprogramowanie, Google na 100% w pewnym momencie nałoży na nią filtr.

Rodzaje kar

Istnieją dwa podstawowe rodzaje, czy raczej metody karania stron internetowych łamiących regulacje Google. Oto one:

  • Kary ręczne – nakładane przez pracowników Google, którzy wykryją złamanie zasad. Informacja o nałożeniu kary od razu zostaje umieszczona w Google Search Console.
  • Kary algorytmiczne – bardziej problematyczne, ponieważ właściciel strony może się przez długi czas nie zorientować, że strona została ukarana (brak jest informacji w Google Search Console). Karę nakłada algorytm wyszukiwarki, co zwykle jest konsekwencją np. błędu w kodzie źródłowym strony czy jej zainfekowania.

Ważne pytanie: kiedy Google zdejmie karę?

Nie ma tutaj żadnej reguły. Wszystko zależy od rodzaju przewinienia oraz tego, w jaki sposób została nałożona kara: ręcznie czy algorytmicznie. Z doświadczenia wiemy jednak, że jeśli filtr na stronę nałożył pracownik Google, to jego zdjęcie będzie drogą przez mękę. Trzeba napisać podanie, które może zostać odrzucone. Wówczas nie należy od razu wysyłać odwołania – konieczne jest odczekanie co najmniej kilku tygodni. W praktyce zdjęcie filtra nałożonego ręcznie może zająć nawet… kilka lat. Nietrudno się domyślić, co to oznacza dla właściciela witryny.

W przypadku kary nałożonej algorytmicznie wiele zależy od… szczęścia. Po usunięciu błędów, za które strona została ukarana, trzeba po prostu czekać na aktualizację algorytmu. Może to nastąpić za kilka dni, tygodni, ale równie dobrze miesięcy – nikt nie zna planów Google, często nawet sami pracownicy koncernu.

Niezależnie od tego, jak szybko zostanie zdjęta kara, konsekwencje jej nałożenia mogą się ciągnąć za stroną latami. Taką witrynę będzie o wiele trudniej wypozycjonować w wyszukiwarce, nie wspominając już o tym, że brak możliwości wejścia na stronę przez potencjalnych klientów fatalnie odbije się na wizerunku marki. Lepiej więc chuchać na zimne i nie bagatelizować zagrożenia.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie