Copywriter ma pisać i basta? Nic bardziej mylnego. W praktyce jest to profesja (bo przecież nie hobby), które wymaga naprawdę wielu umiejętności. Całość składa się na postać człowieka bardzo dobrze obeznanego w świecie marketingu, reklamy, językoznawstwa, brandingu, Internetu i jeszcze wielu innych dziedzin. Prawie zapomnieliśmy o psychologii i księgowości. Kończymy tę wyliczankę i po prostu prezentujemy Wam po 4 kluczowe cechy copywritera dobrego i złego. Zapraszamy.
Sprzedawcą – w praktyce tak to właśnie wygląda. Nikt nie zamawia u niego tekstów z myślą o tym, aby ładnie wyglądały w firmowym archiwum. Słowa napisane przez copywritera mają sprzedawać i to jest ich absolutnie podstawowa funkcja. Dlatego czasami trzeba schować ambicję do kieszeni, zapomnieć o setkach przeczytanych książek i walić prosto w oczy komercyjnym przekazem. Call to action, czyli wezwanie do działania (kupowania, kontaktu) – to się liczy w wielu tekstach.
Marketerem – czyli członkiem, oczywiście zewnętrznym, firmowego zespołu ds. marketingu. Pomysły copywritera, a przede wszystkim ich realizacja, siłą rzeczy muszą stać się ważnym elementem strategii promocyjnej firmy. Po to się go w końcu zatrudnia i płaci mu ciężkie (sic!) pieniądze.
Cierpliwym organizatorem – czasami przez kilka dni nie robi nic (bo nie ma zleceń), a później musi tak zorganizować swój czas, aby nędzne 24 godziny jak najlepiej wykorzystać To praca z kategorii tych, których nie powinny wykonywać osoby bez umiejętności planowania. Zdarza się przecież, że zlecenia są na tyle atrakcyjne, że nie sposób ich odrzucić i trzeba je realizować praktycznie w tym samym czasie.
Bezdyskusyjnym mistrzem słowa – to banał, ale wciąż niestety rzadkość. Zbyt wielu copywriterów maksymalnie skupia się na swojej roli sprzedawcy i w konsekwencji popełnia fatalne błędy językowe, a wręcz ortograficzne. Kulejąca składnia, zbędne metafory, upychane na siłę frazeologizmy, brak wyczucia grupy docelowej – to ogromne problemy wielu copywriterów. Ten naprawdę dobry copywriter dba o język już na etapie przygotowywania oferty dla klienta odsyłanej w wiadomości e-mail..
Zły copywriter jest...
Cudotwórcą – tylko on wie, jak „zwiększyć konwersję o 600% dzięki zmianie tytułu tekstu”. Tysiące przed nim próbowały, ale się im nie udało. Cóż...
Bajkopisarzem – obieca wszystko, co tylko chce usłyszeć klient. Nic dziwnego, przecież umie sprzedawać. Problem w tym, że sprzedaje głównie fałszywą wizję, która nie ma prawa zadziałać. Tracą na tym prawdziwi zawodowcy, którym firmy nie chcą później zaufać.
Chodzącym kalkulatorem – dokładnie wie, ile znaków jest niezbędnych do stworzenia genialnego tekstu. Generalnie operuje tylko znakami. Przecież każdy sprzedawca liczy słowa, które wypowiada podczas prezentacji przed klientem. Copywriter-kalkulator bez znaków nie istnieje i niczego bez nich nie wyceni.
Filantropem – pracuje niemal za darmo, bo przecież nie wypada za tak lekką pracę brać dużo pieniędzy. Oczywiście ci, którzy chcą dużo, mają o sobie za wysokie mniemanie i nie potrafią korzystać z mieszarek fraz. Bez sensu.
Ten nieco humorystyczny przegląd cech dobrych i złych copywriterów ma oczywiście charakter wyłącznie poglądowy. To zupełnie oczywiste, że najbardziej wymiernym wskaźnikiem umiejętności zawodowego twórcy tekstów jest obłożenie jego kalendarza.