Moda na wykonywanie konkretnych profesji przychodzi i równie szybko odchodzi. Jeszcze kilka lat temu wyszukiwarka Google była dosłownie zasypywana pytaniami zdesperowanych lub fruwających w obłokach ludzi, którzy chcieli zostać dziennikarzami. Ponieważ podaż wykształconych w tym kierunku osób jest gigantyczna (a pracy brak), co bardziej zorientowani w trendach zaczęli pytać Internet o to, jak zostać copywriterem. Wydaje się, że to łatwy chleb, a pieniądze same spadają z nieba – w końcu w szkole miałem/miałam piątki z wypracowań o pisarzach pozytywistycznych. No cóż, rzeczywistość bywa nieco inna, a droga do zawodowego pisania tekstów na zlecenie jest bardziej zawiła.
Skończyć studia? Jakieś na pewno. To dziś żadne wielkie osiągnięcie, ale w Polsce raczej nie znajdziecie uczelni kształcącej ściśle w tym kierunku. Zatrzęsienie jest natomiast studiów z marketingu, reklamy, PR, dziennikarstwa. Każda z tych profesji jest bardzo przydatna w pracy copywritera, ale żadna nie gwarantuje jednocześnie, że osiągniecie w tym zawodzie sukces. Dlaczego?
Nie ma studiów, które mogą do końca nauczyć kreatywnego myślenia. Tak, myślenia, a nie pisania. Pisania bowiem nauczyć się można, z lepszym lub gorszym skutkiem, ale poznanie technik składania zdań, podstaw gramatycznych, językowych czy ortograficznych to w praktyce żadna sztuka. Gorzej z samodzielnością. Zawodowy copywriter musi bowiem w 99% przypadków bazować na swoim wyczuciu, briefie przygotowanym przez klienta, a jeśli pracuje w agencji reklamowej, na wytycznych nadzorującego jego pracę kreatywnego. Są to tzw. umiejętności miękkie, które w praktyce decydują o tym, czy nadajemy się do tego zawodu.
Nie ma złotego i niezawodnego przepisu na zostanie copywriterem, to nie jest praca fizyczna, której można się nauczyć podczas kursu. Co więcej, bardzo dużo osób, które rozpoczęły swoją przygodę z copywritingiem, po latach (a nawet miesiącach) wycofuje się z tej branży, bo zauważa u siebie istotne braki osobowościowe. Chcecie rad? Proszę bardzo:
Skończ studia, ale kierunkowe – w copywritingu przydaje się wiedza ogólna, jednak najbardziej cenieni na rynku są ci, którzy specjalizują się w danej dziedzinie. Mamy tu identyczną sytuację, jak w przypadku dziennikarstwa. Zauważalnym trendem jest copywriting branżowy – np. techniczny, artystyczny, motoryzacyjny. Pisz o tym, na czym się najlepiej znasz. Pieniądze przyjdą z czasem, jak tylko wyrobisz sobie markę. Szeroko pojętą reklamę i tak niemal w całości zagarnęły agencje.
Doskonale zarządzaj czasem – copywriter nie pracuje od 8 do 16. Bywa, że wcale nie pracuje, bo brakuje mu zleceń. Musisz być na to przygotowany. Zarówno na okresy, gdy gapiąc się w sufit zastanawiasz się nad sensem tej roboty, a przede wszystkim na te, gdy dzień zacznie się mieszać z nocą pod nawałem zleceń.
Bądź systematyczny – gros copywriterów, nawet prowadzących firmy, pracuje w domu. Tylko nielicznym przynosi to na dłuższą metę efekty. Jeśli nie potrafisz oprzeć się pokusie ciągłego robienia sobie przerw na kawę czy herbatę i zawsze widzisz coś, co trzeba koniecznie teraz posprzątać, odpuść sobie. Na początku i tak pewnie nie będzie Cię stać na wynajęcie biura. Zatwardziali na początku zaciskają zęby pracując w domu, a w końcu i tak przenoszą się gdzieś indziej. Ta praca pochłania, na czym cierpią domownicy.
Ucz się – ciekawość świata i szybkie przyswajanie wiedzy są podstawą w tym zawodzie. Przychodzi zlecenie: 10 artykułów o przekrojach rur wodociągowych. Nuda? Nigdy w życiu! Jeśli uważasz, że nie podołasz i nie wyszukasz informacji na ten temat, które zrobią z Ciebie domorosłego eksperta, to nie wchodź do tego świata. Takich zleceń będzie więcej. Ewentualnie poszukaj niszy, w której będziesz się specjalizować i przyjmuj robotę tylko w interesujących Cię tematach. Nie gwarantujemy jednak, że będzie ich na tyle dużo, aby dało się z tego żyć.
Buduj swoją markę – jeśli planujesz zawodowo pisać na zlecenie pod szyldem swojej firmy, jak najszybciej zacznij tworzyć podstawy jej rozpoznawalności. Zainwestuj w logo, stronę www, udzielaj się na portalach branżowych. Gdy zbudujesz swoje portfolio, zacznij się nim chwalić. Copywriter, którego nie można znaleźć przez wyszukiwarkę, nie jest atrakcyjny dla firm – skoro nie zbudował swojej marki, to jak ma zbudować moją? Pomyśl też o założeniu bloga, na którym pokażesz swój warsztat pisarski, a przy okazji wypozycjonujesz się w wyszukiwarce.
Podglądaj innych – nie, nie jesteś guru content marketingu czy copywritingu. Są lepsi od Ciebie i pewnie zawsze będą. Ucz się od nich, przeglądaj ich portfolia, może nawiąż kontakt z prośbą o rady i konsultacje? To żaden wstyd, ale inwestycja w siebie i swój warsztat. To, że dziś udało Ci się napisać świetny tekst nie oznacza, że użyte techniki sprawdzą się przy kolejnym zleceniu. Musisz stale poszerzać arsenał swoich firmowych zagrywek.
Nadal chcesz być copywriterem? Świetnie. To teraz poszukaj zleceń – to jest dopiero szkoła bycia w tym zawodzie.